Nasz berliński Bilderbuch
(wycieczka młodzieży do Berlina i Poczdamu)
Berlin nigdy nie był mono, czy solo. Zawsze multi – kulti. Pełen politycznych sprzeczności , społecznych kontrastów i malowniczych kontrapunktów. Miasto parków i szerokich alei, braci Humboldt i rodu Hohenzollernów, Schinkla i narodowych socjalistów, niezliczonych muzeów i placu Bebla, gdzie spalono książki. Jest Berlin miastem licznych kanałów i przewieszonych ponad Szprewą mostów, barokowych katedr i Friedrichstrasse z jej magią teatrów. Miastem najbardziej oświeconego Fryderyka, jednej z czternastu bram zwanej brandenburską i powstałego, jak feniks z popiołów Reichstagu z łapiącym za serce polskim akcentem. A „Pod Lipami” i na Kurfuerstendamm unosi się intensywny zapach kawy, drogich perfum i wybornego tytoniu, a wiatr od Lustgarten niesie go aż do Gandarmenmarkt. I rokokowy par excellence Sanssouci. Nic lepiej nie oddaje klimatu Poczdamu niż ten napis na froncie jednej z rezydencji pruskich królów. A gdy ma się już dość obrazów, rzeźb, posągów, angielskich parków i francuskich palais, warto wpaść do dzielnicy holenderskiej na flamandzką szarlotkę, bawarskiego precla i ciemne piwo. Wszystkich, którzy w te chłodne dni kwietniowe peregrynowali z nami do tych miejsc – by stwierdzić, gdzie najmocniej bije serce brandenburskiej metropolii - urzekły Berlin i Poczdam swoją urodą i charakterem.
Jedzcie do Berlina! Naprawdę warto.